Dzisiaj odbyło się pierwsze spotkanie Bablublińca w 2013 roku w dość kameralnym gronie. Na zdjęcia tradycyjnie nie załapałam się ja - immacola. Tym razem umknęła mojemu obiektywowi także Chanderella, ale ją można sobie pooglądać w Kurierze Lubelskim ;) Pojawiła się oczywiście Monia i AgaSi.
JulaPi sprawdziła się jako asystent wycinankowy Cygi, która później zostawiła nas dla kanapek i odjechała w siną dal.
Ja natomiast przez całe spotkanie grzecznie tworzyłam mini albumik. Nie przeszkadzało mi nawet to, że inne uczestniczki mnie ciągle zagadywały ;)
Albumik Moni powstawał nieco wolniej. Całe spotkanie walczyła ze sobą i nie chciała ulec moim radom dotyczącym stempli.
AgaSi odkryła magiczne właściwości swoich rąk.
I nie mogła się nacieszyć swoim odkryciem...
Dzielnie wycinała kwiatki z serwetek.
Były akcenty wiosenne.
Zdjęcia z dalekich wypraw i zagranicznych wakacji.
Mój albumik prawie udało mi się skończyć. Spotkanie było stanowczo za krótkie.
Szkoda było sprzątać i wracać do domu.