Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spotkania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą spotkania. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Mikołaj był i u nas...

...w sobotę. A raczej całe mnóstwo Mikołajek, bo odbyła się nasza doroczna lubelska wymiana mikołajkowa ;)


Było nas 8 + 2 ;)


Oraz mnóstwo prezentów oczywiście.


Rolę Mikołaja pełniła tym razem Chanderella. I chociaż czapkę miała ciut nietypową, to spisała się doskonale ;)


Każdy dostał swoją paczuszkę i odbyło się wielkie, pełne okrzyków zachwytu oglądanie.


Galaxia z prezentem od Cygi.


Immacola schowana za swoją paczuszką...


 ...i zachwycona zawartością...


Mmmm, pachnie...


 Piękne prace Galaxii...


 ...dostała w tym roku Agasi.


Chanderellę wylosowałam ja, więc zgodnie z życzeniem dostała biurkowy kalendarz w słodkich kolorkach.

 
A do mnie trafił od Aisiugi pełen pierników kubeczek w cieplutkim ubranku...


...karteczka i niezwykle fotogeniczny reniferek.

 

 Aisiuga pozuje z kompletem cukierkowych ozdób od Agasi.


Na koniec zawitał jeden spóźniony Mikołaj. A co było w paczce przeznaczonej dla Cygi?


Całe mnóstwo cudnych cieplutkich bombek od Julapi.


Cyga od razu je przymierzyła. Czy lepiej wyglądają tu...


...czy tu?


Zdjęcia zrobiła jak zwykle Immacola, ja zrobiłam zdjęcia Imm ;)
Dziękuję dziewczyny za wspaniałe prezenty i niepowtarzalną atmosferę :)

niedziela, 28 października 2012

My się zimy nie boimy...

Pod takim właśnie hasłem minęło ostatnie spotkanie skrapujących lublinianek. Powody były dwa - po pierwsze spadł pierwszy śnieg. Po drugie miałyśmy ogromną przyjemność pracować z niezwykle radosną najnowszą kolekcją papierów Galerii Rae. W związku z tym było to jedno z najbardziej twórczych spotkań, jakie pamiętam ;)
Wprawdzie było nas tylko 8, ale nadrabiałyśmy kreatywnością ;)
Cyga cięła, kleiła i stemplowała...


Ja również zawzięcie dłubałam...


Na spotkanie przybyła też Madzionta, pomimo okrągłego brzuszka  i bliskiego terminu porodu...


Hmm... coś tu nie pasuje...


...czyli Vairatka w akcji.


Renatka kleiła swoją kartkę, oczywiście fioletową ;)


I dowód, że się nie obijałam - moja kartka gotowa ;P


Mazionta była sprytniejsza, zrobiła chyba trzy sztuki ;)


Chanderella wzięła również kredki i kolorowała zimowy stempelek.


A Immacola szyła, bo Miu przywiozła maszynę.


Renatka przeżywała przejściowe trudności decyzyjne ;)


Nasza pracowita gromadka fotografowana przez Miu...


Co by tu jeszcze zrobić...


Pośmiać się oczywiście!


Plony niesamowicie twórczego spotkania - 13 cudnych kartek. 
Zawsze zadziwia mnie, jak różne prace można wykonać z tych samych papierów.
 

Bardzo dziękujemy Galerii Rae za piękne papiery, jak widać pracowało się z nimi świetnie :D 
Dziękuję też Miu za zdjęcia :*

niedziela, 26 lutego 2012

spotkanie lutowe

Wczorajsze spotkanie było prawdopodobnie jednym z największych bablublińcowych spotkań w ostatnim czasie. Dziewczęta zjawiły się tłumnie, wraz ze swoimi potomkami. Te kilka godzin razem upłynęło bardzo szybko. Bardzo się cieszę, że mogłam przyjechać także ja - ofiara zlodowaciałego śniegu na chodniku, razem z moim nowym przyjacielem - gipsem.

Na spotkaniu, chociaż na krótko pojawiła się Migdał.

Ten uśmiech Pawełka, oznacza tylko jedno - To wy miejcie sobie to spotkanie, a najwięcej zdjęć i tak będę miał JA :)

Mogłyśmy poznać Maziontę.

Galaxia, przyzwyczajona już do natrętnej pani fotograf, bardzo ładnie pozowała.

Tak jak i Monia.

Na spotkaniu pojawiły się licznie także BigShoty.

Można było pomacać karteczki Moni i zobaczyć jak robi się takie piękne kwiatki.

Pyszne babeczki Mazionty, były jedną z atrakcji sobotniego spotkania.

Oto dowód na to, że nawet Cyga czasem zastyga i obserwuje nas w milczeniu.

Pawełek z bezpiecznych ramion cioci Renatki obserwował poczynania cioci Julki, i już chyba sam nie wiedział co o tym myśleć.

Dzięki temu, że Monia złapała za aparat mam dowód, że ja i moja złamana noga byłyśmy na spotkaniu. Mogłam nawet zapozować do zdjęcia z AgaSi

Na spotkaniu była też miu i jej kaloszki w groszki.

Ciotka, no weź mi oddaj ten aparat!

Jak mi nie oddasz aparatu to zjem mamę!

Galaxię można było też czasem ustrzelić z zaskoczenia, jak uważnie słuchała (najprawdopodobniej Renatki)

Renia musiała mówić coś bardzo mądrego, bo ma taką poważną minę, a dziewczyny wydają się jej słuchać. Niestety na naszym końcu stołu nie było słychać tej przemowy.

A ty ciotka mi znowu zdjęcia robisz?

No niech będzie, pomacham moim wielbicielom.

Ania także zjawiła się ze swoim potomkiem, który jednak hasał pod opieką babci na korytarzu i nie załapał się na zdjęcie. Ale wywiadu ciotkom udzielił.

Mazionta słucha, w tle widać Anię z jej maluszkiem.

Cyga w skupieniu, pod czujnym okiem Moni, tworzyła kwiatka. Ja byłam mniej uważna, więc moje kwiatki w większości wykonała pani nauczycielka. Jej wykład o wyższości pęsety nad wykałaczką, tworzenie pęsety z dwóch wykałaczek i pokaz był przeze mnie chyba zbyt pobieżnie przyswojony, bo swoje kwiatki stworzyłam przy pomocy paluszków.

Miu czasem odrywała się od obsługiwania maszynki, chwytała za aparat i robiła zdjęcia z wyższych pięter (przeze mnie niedostępnych niestety).

Mina Renatki idealnie obrazuje nastrój towarzyszący końcowi każdego spotkania. Żal się rozstawać.

Ale do zobaczenia za miesiąc!