Było super, okazało się, że nasze lubelskie scraperki są jednak znane i doceniane w świecie scrapowym :) Bawiłyśmy się z Edit duuuuużo lepiej niż na warszawskim zlocie. Poznałyśmy super dziewczyny, znane dotychczas tylko przez internet. Tłukłyśmy się dziesięć godzin busem - najpierw w piekarniku, potem w zamrażalniku, ale było warto. Biegłyśmy na busa, bo przecież musiałyśmy sobie kupić filiżanki w Galerii Krakowskiej, na które już rano zachorowałyśmy.
Mam nadzieję, że w przyszłym roku wybierzemy się większą grupą podbijać dawną stolicę Polski.
oglądałyśmy scrapy Ani-Marii, pod jej czujnym okiem ;) (zdjęcie podkradzione Monie :D) oglądałyśmy oczywiście dokładnie, z obu stron :)
oglądałyśmy warsztaty art-journalingu, z których nas prawie wyrzucono, bo za głośno się śmiałyśmy
pozowałyśmy do zdjęć artystycznych
i tych mało poważnych
rysunek córeczki Edit został uroczyście przekazany Jaszmurce
Edit i jej materiał na okładce art-journala Ani-Marii - nie tylko my jesteśmy sławne :D
Więcej zdjęć na moim blogu :)