niedziela, 28 października 2012

My się zimy nie boimy...

Pod takim właśnie hasłem minęło ostatnie spotkanie skrapujących lublinianek. Powody były dwa - po pierwsze spadł pierwszy śnieg. Po drugie miałyśmy ogromną przyjemność pracować z niezwykle radosną najnowszą kolekcją papierów Galerii Rae. W związku z tym było to jedno z najbardziej twórczych spotkań, jakie pamiętam ;)
Wprawdzie było nas tylko 8, ale nadrabiałyśmy kreatywnością ;)
Cyga cięła, kleiła i stemplowała...


Ja również zawzięcie dłubałam...


Na spotkanie przybyła też Madzionta, pomimo okrągłego brzuszka  i bliskiego terminu porodu...


Hmm... coś tu nie pasuje...


...czyli Vairatka w akcji.


Renatka kleiła swoją kartkę, oczywiście fioletową ;)


I dowód, że się nie obijałam - moja kartka gotowa ;P


Mazionta była sprytniejsza, zrobiła chyba trzy sztuki ;)


Chanderella wzięła również kredki i kolorowała zimowy stempelek.


A Immacola szyła, bo Miu przywiozła maszynę.


Renatka przeżywała przejściowe trudności decyzyjne ;)


Nasza pracowita gromadka fotografowana przez Miu...


Co by tu jeszcze zrobić...


Pośmiać się oczywiście!


Plony niesamowicie twórczego spotkania - 13 cudnych kartek. 
Zawsze zadziwia mnie, jak różne prace można wykonać z tych samych papierów.
 

Bardzo dziękujemy Galerii Rae za piękne papiery, jak widać pracowało się z nimi świetnie :D 
Dziękuję też Miu za zdjęcia :*

6 komentarzy:

wiola_c pisze...

Widzę, że jak zwykle spotkanie było udane i bardzo twórcze. :)
I pewnie, gdyby nie odgraniczenia czasowe, tych ślicznych karteczek było by więcej :D

lilavati pisze...

świetna fototelacja, piękne kartki:)

vairatka pisze...

Haha :) Fajna relacja :) Super było, oby więcej takich spotkań :)

cyga pisze...

Było pracowicie, ale pogadać też nie zapomniałyśmy.

jolagg pisze...

Jak się cieszę, że używałyście moich freebiesów... cudne kartki!

andzia pisze...

PrzEśliczne! Widać, że śnieg was natchnął i to jak:) POzdrawiam i żałuję, że mnie nie było ale cóż taki los Matki Polki. Ale za to mogłam się wyspać do 10 -prawie. Trzymać kciuki za MAziontę - już na porodówce:)